Kiedy pierwszy raz spotkałem się z przepisem na vitello tonnato pomyślałem, że autor po prostu się pomylił. Błąd w druku.
Cielęcina w sosie z tuńczyka brzmiała, jak opowieść o spotkaniu pancernika we wrzosowisku.To były czasy, kiedy myślałem, że rozmaryn to rodzaj jakiejś ryby.
Połączenie tuńczyka z mięsem to wspaniałe zderzenie dwóch odmiennych światów tworzących zupełnie nową, jakość.
Vitello tonato jest zbyt pracochłonny i drogi, więc spróbujmy czegoś podobnego z poczciwym kurczakiem – pollo tonnato.
Składniki:
- 500 g piersi kurczaka
- 25-30 plasterków ogórka zielonego
- puszka tuńczyka w sosie własnym
- 4 łyżki majonezu
- 150 ml kwaśnej śmietany
- 150-200 g czerwonej papryki konserwowej
- łyżka kaparów
- olej (ryżowy, z pestek winogron, z oliwek)
Zajmuje mi to 30 min.
W czasie gotowania kroje ogórka w plastry, wrzucam go do miseczki i posypuje dwoma szczyptami mięty, która rozcieram palcami.
Mieszam ogórki, aby pokryły się przyprawą.
Pieprzę je, że się tak wyrażę.
Do drugiej miseczki wykładam tuńczyka z puszki (powinien być w dużych kawałkach) rozdrabniam widelcem, dodaje śmietanę i majonez oraz kilka łyżek oleju.
Szczerze powiedziawszy, można się bez niego znakomicie obejść, bez wielkiej straty dla tej potrawy.
Mieszam czyniąc z tego pastę. Odrobinę solę.
Dodaje pastę z tuńczyka do pokrojonego w dużą kostkę kurczaka i dekoruje papryką
i ogórkami, choć w domowych warunkach mieszam delikatnie wszystko ze sobą.
Na końcu posypuje posiekanymi drobno kaparami.
Pierwszy kęs może być dziwny.
Lecz kurczak ten ucieka naprawdę szybko, więc nieopatrzne wyjście w tym momencie na przykład do toalety, skończy się tylko wspomnieniem o doskonałym kurczakotuńczyku.
Podaje z sześciennymi ziemniakami smażonymi z 6 stron na złoty kolor. Ale o tym, kiedy indziej.
Użyjcie dobrej bagietki lub ciabaty, którą znakomicie ściera się z talerza sos a nie zawsze wypada robić to zwyczajowo językiem.
Smacznego
3 komentarze:
Brzmi smakowicie. I żeby było jasne, wcale nie mam zamiaru wierzyć ci na słowo. Tak się doskonale składa, że mam wszystko co w twojej wyliczance. Jutro na obiad połączenie dwóch światów:)
PeeS. A może to danie powinno nazywać się na cześć Gołoty???? To tak a'propos wyjścia nieopatrznego do toalety;)
Mi na słowo lepiej nie wierzyć - to fakt. Ja tylko potrawy wypróbowane, sprawdzone i ciekawe tylko propagować pragnę. Jedzenie, nie przeżuwanie i cieszę się, że tak szybko trafiłem w Twój gust. pozdrawiam
Danie owe jadłem w wykonaniu kaczym, jest pyszne, smak zaskakuje świeżością nieznaną w rodzimej kuchni.
Prześlij komentarz