Kiedy wino całe rozlano i pana Kazika pomarszczonego jak celilutowa dupa wyciągnieto z kadzi koneserzy, co prawda strajkować nie zaczęli, bo alkoholicy to mają w zwyczaju, że gardzą strajkami, pozbawieni szarych komórek, takimi banałami nie zwykli się przejmować.
Jakoś mną wzdrygnęło, szarpnęło i przełyk mój w konwulsję wprowadziło, więc na doskonałą polską wódkę „gorzką żołądkową” przeszedłem, czy też będąc dokładnym, przestałem pić byleco.
Choć „byleco” było tanie i zapewniało doskonały humor z konwulsjami toksycznymi włącznie, to owa „gorzka żołądkowa” a później „wiśniówka” mym się stała nałogiem – w sensie uwielbienia oczywiście, nie ilości.
I kiedy ją tak sobie do mych malutkich kieliszków ją lałem mając złudzenie mniejszego jej pochłaniania, myśl mi nagle przeszła przez zdezelowane mózgowie, nie tyle genialna, co rozpaczliwie nielogiczna.
Bo wódka gorzka żołądkowa okazała się słodka jak miód i kiedy kilka dni temu, w sklepie nocnym zaczepiłem jednego pacjenta, z którym jestem – nie wiedzieć czemu, bo mojego imienia nie zna - na ty, biedak uciekł na wyartykułowane cichutko moje pytanie a inny nieznajomy polecił wódkę gorzką żołądkową „białą”, która już nie jest taka słodka, ale na pytanie przeze mnie zadane skręcał się jakby nie pił ze dwa dni.
I nieznajduję wytłumaczenia czas marnując - bo nawet na stronie www.zoladkowagorzka.com/ wytłumaczenia takowego nie ma - dlaczego gorzka żołądkowa jest słodka i pozwolę sobie wtedy zasnąć, kiedy się tego dowiem, choć raz spokojnie, pozbywając z mojej głowy myśli jakże bezsensowne, ale uporczywe - żebym miał więcej czasu na pisanie o kuchni niż o takich pierdołach.
9 komentarzy:
odpowiedź jest dość prosta
bo rozciągnięta w czasie
kiedyś, kiedyś, kiedyś...
(bo narodziła się w XIV wieku
matką jej była litewska Trisz Divinis
a największą popularność zdobyła w XIXw)
gorzka była gorzka
na ziołach i macerowanych skórkach pomarańczowych
i wtedy to sobie sławę zdobyła
ale że w czasach już nowożytnych
(PRL i upaństwowienie monopolu)
z badań marketingowych wyszło
że gdyby ona słodką była
to by się jeszcze większą sławą i sprzedajnością okryła
no i straciła dziewictwo
:::
na stronach się do tego nie przyznają
bo to by haczyło o schizofrenię
Po dwudziestu latach, za pomocą internetowej przyjaznej duszy, odzyskuje jak mniemam, spokój duszy i dziś zaczynam spać snem spokojnym.
A tak między nami: to jest zawodowy surrealizm, do którego nikt się zapewne nie przyzna.
Dzięki wielkie za odpowiedź.
Ale będę teraz szpanował wśród przyjaciół znajomością tematu.
pozdrawiam
I mnie to zastanawiało podczas spożycia Ż.G., dzięki Brzucho za wyjaśnienie. Cenna informacja!
No i jednej tajemnicy mniej na świecie!
Należę do spożywających ten szlachetny(?) trunek - na jego słodkość mam swój sposób, którego jednak tak wszem i wobec nie wyjawię, bo o profanację jego mógłbym zostać oskarżony...:))
Ale w tej mojej postaci smakuje mi lepiej!
gregg
gregg:: No byłbyś oskarżony, ale adresu twego nie znamy więc wal śmiało.
No ale to właśnie czysta profanacja jest - jeden z kolegów jak mnie nawiedza, to zawsze z żołądkową (i z żoną:), bo ktoś musi tym autem wracać!) - ja stawiam pół litra czystej i mieszamy to przed spożyciem (potem i tak by sie wymieszało), następnie spożywamy racząc się przy tym bardzo mocną kawą z ekspresu (niesłodzoną!).
gregg
gregg:: No i mamy kolejny przepis. Wypróbuje niebawem. Może to nie jest w sumie taka profanacja na jaką wygląda. Ale na wszelki wypadek nie podawaj adresu.
Dzięki za przepis.
Mnie to zastanawia od dawna, ot tego samego dawna mniemam, ze pewnie badania focusowe mowia, ze wodke slodka lud lubi... Ale slodki i wstretny to juz na rynku jest krupnik :-)
Jakoś nie specjalnie przepadam ogólnie za wódką, jednakże na jakiś imprezach które odbywają się rzadko spróbuję takiego trunku. W domu posiadam za to bardzo fajne komplety szklanek i kieliszków https://duka.com/pl/jedzenie-i-serwowanie-potraw/naczynia-do-serwowania-napojow/zestawy-szklanek-i-kieliszkow więc na dobrą sprawę nie ma problemu z podaniem alkoholu.
Prześlij komentarz