Usłyszałem o nim w czasach, gdzie Jarociński Festiwal Rockowy grzmiał na cały kraj.
Pisałeś na kartce pocztowej lub liście: Prezes, Ustrzyki Górne, i list lub kartka dochodziły.
Szczerze powiedziawszy nie wierzyłem w to, i czym bardziej nasilały się moje wątpliwości, tym bardziej ten osobliwy fakt pragnąłem sprawdzić.
Leśny Guru, Guru Bieszczad – tak o nim mówiono.
Opuścił duże miasto, aby żyć tak jak chciał – w zgodzie z naturą.
Uciekł do lasu przed czymś, o co ja nie pytałem, a on nie wspominał.
Pokazał mi zdjęcia swojego szałasu, jak w zimie czerpie wodę z małego zamarzniętego strumyka. To było na samym początku.
Potem zbudował stajnię, trzymając w niej również zwierzęta domowe.
W ogródku miał warzywa i przyprawy.
Pamiętam do dziś smak tamtych obiadów.
W pogodne dni wystawialiśmy wielki stół na zewnątrz i w promieniach słońca zajadaliśmy się młodymi ziemniakami z koperkiem i maślanką.
Nawet powietrze było smaczne.
Szczerze powiedziawszy nie wierzyłem w to, i czym bardziej nasilały się moje wątpliwości, tym bardziej ten osobliwy fakt pragnąłem sprawdzić.
Leśny Guru, Guru Bieszczad – tak o nim mówiono.
Opuścił duże miasto, aby żyć tak jak chciał – w zgodzie z naturą.
Uciekł do lasu przed czymś, o co ja nie pytałem, a on nie wspominał.
Pokazał mi zdjęcia swojego szałasu, jak w zimie czerpie wodę z małego zamarzniętego strumyka. To było na samym początku.
Potem zbudował stajnię, trzymając w niej również zwierzęta domowe.
W ogródku miał warzywa i przyprawy.
Pamiętam do dziś smak tamtych obiadów.
W pogodne dni wystawialiśmy wielki stół na zewnątrz i w promieniach słońca zajadaliśmy się młodymi ziemniakami z koperkiem i maślanką.
Nawet powietrze było smaczne.
Pachnące iglastym lasem, żywicą, grzybami a jeśli brakowało ci pietruszki odchodziłeś od stołu kilka metrów i wracałeś z przyprawą.
Naturalny supermarket stanowił w tamtym czasie las, gdzie można było się w nim zaopatrzyć w dowolną ilość jagód, orzechów, jerzyn, grzybów – do tego darmowo.
Nieopodal płynął czysty San ze smacznymi rybami – również darmowymi.
Wódkę nabywaliśmy niestety poza leśnym supermarketem – nie za darmo – którego niewątpliwą zaletą była całodobowa obsługa, bo szanowna i jedyna właścicielka przybytku zwanego „metą” chyba nie miała w zwyczaju sypiać.
Pukało się w okienko, w których po chwili pojawiały się wyciągnięte chude ręce z butelkami. Padały tylko liczebniki, bo towar był „jeden” więc dylematów czy kupić tequile, rum, czy 20-letniego Johnny Walkera – nie mieliśmy.
Odbywało się to tak:
Naturalny supermarket stanowił w tamtym czasie las, gdzie można było się w nim zaopatrzyć w dowolną ilość jagód, orzechów, jerzyn, grzybów – do tego darmowo.
Nieopodal płynął czysty San ze smacznymi rybami – również darmowymi.
Wódkę nabywaliśmy niestety poza leśnym supermarketem – nie za darmo – którego niewątpliwą zaletą była całodobowa obsługa, bo szanowna i jedyna właścicielka przybytku zwanego „metą” chyba nie miała w zwyczaju sypiać.
Pukało się w okienko, w których po chwili pojawiały się wyciągnięte chude ręce z butelkami. Padały tylko liczebniki, bo towar był „jeden” więc dylematów czy kupić tequile, rum, czy 20-letniego Johnny Walkera – nie mieliśmy.
Odbywało się to tak:
Puk, puk.
(otwiera się okno)
Hmmm.
Dwie – mówimy.
Masz, masz.
Dobranoc.
Taaa…
Kiedy wspominam tamte lato, widzę wielkiego uśmiechniętego brodacza, który nie bał się rzucić „cywilizacji” i żyć po swojemu, niebo na wyciągnięcie ręki z gradem nieruchomych gwiazd, muzykę świerszczy i ptaków, kolorową kwiecistą łąkę oraz las, który pachniał żywicą i grzybami – NATURĘ, której codziennie mi brakuje.
To danie chciałbym dedykować Prezesowi i tamtym wspaniałym chwilom.
Kurki po prowansalsku – porcja dla dwóch osób
- 300 g kurek
- ząbek czosnku
- olej do smażenia (olej rzepakowy)
- 100 ml bulionu
- 50 ml białego wina
- łyżka koncentratu pomidorowego
- 1 łyżka śmietanki 30%
- ¼ pęczka natki pietruszki
- pieprz
- ¼ łyżeczki ostrej papryki
- 1 łyżeczka ziół prowansalskich
- mały kawałek sera lazur (2-3 dkg)
- Umyj kurki i osusz.
- Można to zrobić na patelni przez kilka minut smażąc grzyby bez tłuszczu.
- Kiedy zbierze się płyn, odlej go.
- Dodaj olej i smaż grzyby 5 minut często mieszając.
- Obierz czosnek i wyciśnij przez praskę.
- Smaż na małym ogniu kolejne 5 minut.
- Po tym czasie dodaj zioła prowansalskie i duś kolejne 5 minut.
- Do bulionu dodaj koncentrat pomidorowy i wino.
- Zalej nim kurki i gotuj bez przykrywki około 15 minut.
- Zdejmij z ognia, dodaj śmietanę, pokruszony ser i posiekaną nać pietruszki (połowę pietruszki dodaje w trakcie smażenia).
- Ugotuj makaron nitki, przełóż na talerz i dodaj kurki z patelni.
Jeśli możesz, zjedz to danie na wolnym powietrzu.
Smacznego wszystkim sKURKOwańcom.
Smacznego wszystkim sKURKOwańcom.
9 komentarzy:
piekne wspomnienie; pamietam wedrowke- Beskid Zywiecki chyba--koniec lat 70. Trafilam do gospodyni, ktora podala mi najlepsze na swiecie mleko zsiadle i mlode ziemniaki. Mleko bylo robione w nocniku emaliowanym. Nowym nocniku emaliowanym, bo garnkow w geesie nie mieli :-) I nocnik i mleko pamietam do dzis.
...o cholera !!!!...opowieść o Prezesie cudna....znam też człowieka który tam żył....to jest specjalny gatunek ludzi...bardzo im zazdrszczę odwagi......
...a danie...??....kurde czemu najlepsze przepisy dajesz jak jestem w pracy....znowu muszę wycierać cztery klawiatury...:):)...ależ to musi pachnieć bosko!!!!......
Majka
...przepraszam ,zdublowało się to usunęłam :):)...
Osz cholera jak Wy mnie wszyscy z tymi kurkami denerwujecie...
:)
Sa tacy, którzy twierdza, że kurki to chwasty. Takie grzyby jak nie grzyby. Mogą mówić co chcą. i tak je lubię :)
danie pierwsza klasa :)
Tylko nie tego, co nie? ;)
Bez cieknącej pralki, debetu na karcie, strzykań w krzyżu...Pstrążek, kureczki, wódeczka, młodość...
No dobrze. Aaaa..., tego... W punkcie trzy jest o odlewaniu. Tzn. wylej i czy nie szkoda, czy może tak między 8. i 9. wlej?
Pozdrawiam
Wojtek
mayu:: Opowieść z nocnikiem nie do pobicia. Chyba wykorzystam do jakiegoś opowiadania. Dzięki
MajaK:: Też zazdrościłem mu odwagi ale nie miałem odwagi naśladować.
A przepisy wrzucam dość późno bo po pracy trudno mi się ze wszystkim wcześniej uporać. Dzięki za komentarz.
Polka:: Spokojnie, może te kurki w jakiś olej można wrzucać bez straty dla ich zacności to pomyśle jak ci słoik jaki do Londyna sprokurować.
Nivejka:: Są tacy co myślą, że kurki to chwasty? To jest lepsze niż mleko robione w nocniku.
Wyśmienite są te grzybki, nie ma co dyskutowac.
Wojtku:: Jak zwykle cenna uwaga. Fakt, może by to odlane dobro wlewać na powrót.
I o takie komentarze mi chodzi najbardziej. Dzieki i pozdrawiam
p.s. wierz mi, zazdrościłem mu wtedy tego jego życia.
Prześlij komentarz