gratulacje - ostatnio wywiady sa coraz ciekawsze i tak trzymac. Przy okazji - gdzie kupujesz polgesek ? W Krakowie nie do dostania. Widzialam program na temat polgeska jakies trzy lata temu i mam straszna chec sprobowac to cuo.
Doskonały wywiad. Nie neguję że sztuką samą w sobie jest ugotowanie czegoś co zachwyca oczy i podniebienie, ale napisanie o tym gotowaniu tak, że czytający czuje smak i zapach potrawy, to dopiero jest sztuka! Gratuluję!
nie nabylam jeszcze umiejetnosci prawienia komplementow, ale gratuluje ciekawego wywiadu. Podoba mi sie twoja filozofia kulinarna (z reszta chyba to wiesz?)
Magdalena:: Dzięki. Półgęsek kupuje w Bydgoszczy. Mam telefon do kobiety, która przywozi to "coś" z jakiejś wsi i rozprowadza metodą szeptaną. Dla mnie rewelacyjny produkt. Mógłby być - moim skromnym zdaniem - czymś równie znanym jak oscypek. Wysłałbym ci, ale obawiam się o transport na taką odległość. Chyba, że bym to jakoś próżniowo zapakował - pomyślę.
Nivejka:: Redakcja zadała pytania - ja starałem się jakoś przemycić to co jest mi bliskie. Dzięki, że ci się podobał.
maya:: tak wiem, nie wiem skąd ale wiem. I dzięki. p.s. ty zapewne wiesz, że mi się podoba Twoja filozofia...
Patrycja:: Kochana Patrycjo czy ja mam się teraz oblać rumieńcem? Ok, obleje czym innym. I wielkie dzięki za Twe miłe słowa.
pozdrawiam wszystkich czytających w tym miejscu i dziękuje raz jeszcze
Gratuluję! Czyta się jak zawsze tchem jednym. :) podoba mi się Twoja kulinarna odwaga i podejście do spraw wielu. Z chęcią bym coś u Ciebie zjadła, jako że odległość nas dzieli wielotysięczna to możesz czuć się niezagrożony nagłym mym nalotem :)
miauka vel florist:: Dziękuje Waćpannie za te miłe słowa i pragnę zakomunikować, że gdybym mieszkanko ciut większe miał o jakieś sto meterków to bym pewnie dom otwarty prowadził i gotował i gotował i gotował - dla Was. I mówię poważnie mimo, iż to jak dziecinada jaka brzmi. I się nie krepuj jak w Bydgoszczy będziesz.
Polka:: Ha - moja droga, ale żeś mi dała po ego mym jak nikt inny. Perełka - ja i perełka? Słoiczki dotarły więc czyń teraz te swoje czary mary. Czekam i dziękuje za komentarz.
Witaj Bareyo - ależ z Ciebie gaduła :D Ale ja bardzo lubię takie gaduły, a jak do rzeczy gadają to już w ogóle poezja! Rewelacyjny wywiad, podpisałabym się chyba pod wszystkim, a już pod wątkiem pompowanych wodą "wędlin" to obiema rękami się podpiszę. I chyba dzięki Tobie zaczynam rozumieć czemu mój Dziadzio nie daje za dużo trawy siać na działce - coś w tym jest.. Pozdrawiam gorąco i tak trzymaj, gratulacje wielkie :)))
monika:: No gaduła ze mnie to fakt. Jak się rozpędzę to nie można mnie zatrzymać. Pompowane wędliny, jogurty, puszki itp. to osobny temat. Ja tam nic nie mam w sumie do nich tylko niech piszą co w tym dobrodziejstwie się znajduje. Zresztą niech sobie jedzą. W tym miejscu tego nie znajdą i się zdzwią jak ich przez łeb informacjami zdzielę, w które i tak nie uwierzą. Dziękuje za komentarza monika.
Gratulacje! Z przyjemnością przeczytałam cały wywiad (zazdroszczę doskonałej acz rzadkiej umiejętności snucia zajmujących opowieści :)) Jeżeli Bareya będzie w okolicach Warmii, zapraszam do mojego ogrodu na papierówki i jabłka jeszcze paru innych starych, zapomnianych odmian :) Pozdrawiam!
Karolina:: Bardzo mi miło, że się u mnie podoba. Dzięki
Komarka:: Jak masz papierówki w ogrodzie to bądź pewna, że skorzystam kiedyś z okazji i dziękuję za zaproszenie. W razie czego służę jako przewodnik po Bydgoszczy. I okolicach... pozdrawiam
Bareyo. Nie wysylaj polgeska, choc dziekuje Ci sredecznie. Mam nadzieje, ze bedzie on dostepny na najblizszym festiwalu w Grucznie, gdzie mam nadzieje zawitac w najblizsza niedziele. Bo chyba bedzie ? Bede sie tam platac od rana, fotografowac, a przede wszystkim probowac, probowac, probowac i kupowac. Juz nie moge sie doczekac wizyty - chcialabym sprobowac specjaly z innych regionow Polski, nie tylko Malopolski ....
nobleva:: Gaduła mówią, więc zamiast gadać piszę. Dzięki Dobrodziejko miła.
Magdalena:: Szturm jest w sobotę więc w niedziele czasami jest połowa produktów. No noże bez przesady. W sobotę będę też z przyjacielem smażył baskijską chistorrę - rodzaj cienkiego chorizo - jako "tapas" ( u Basków to się nazywa "pinxto lub pincho) i będziemy do tego podawać oryginalny baskijski cydr. Zapraszam do nas na stoisko ale raczej do niedzieli się nie utrzymamy - mało "towaru".
anonimowy anonimowy:: Dzięki i witaj w kulinarnych progach moich.
anonimowy anonimowy:: W tym roku pomagam koledze smażyć chistorre i lać cydr więc będzie ciężko. Może sprzedamy nasz "szit" to niedziela będzie wolna. pozdrawiam p.s. Brzuchomówca zapewne świetnie to opisze na swoim blogu choć w tym roku sprzedaje sery cholera więc nie wiadomo. Ktoś opisze na pewno.
nocny:: Wyszło jak wyszło - dzięki za gratulejszyn. pozdrawiam
Magdalena:: Jeśli mogłem pomóc to się cieszę. Tak czy siak masz nocleg i będziesz miała co wspominać na długo. Do zobaczeniu. Od dwunastej zaczynamy nalewać więc się pośpiesz na gratisową "banieczkę".
Wlasnie wrocilam do Krakowa, na festiwalu bylam od 9 rano do 16. Degustowalam chyba wszystkie nalewki ze dwa razy, ale nigdzie nie udalo mi sie znalezc osobnika w typie Barei ze zdjecia na "blogu tygodnia". Ogolnie jestem pod wrazeniem, festiwal jest bogatszy niz Malopolski Festiwal Smaku, choc chyba niepotrzebnie sprobowalam surowej wedzonej kielbasy ze strusia. Odbijalo mi sie nia az do Lodzi. Z serow (oscypkow i innych z Podhala nie probowalam, bo trzeba bylo miec miejsce w zoladku na inne sprawy) calkiem niezle te dojrzewajace a la parmiggiano i pecorino z rancha z Mazur od Ruslana, o ile sie nie myle. Kielbasy jagniece zakupilam w dwoch miejscach - obie godne uwagi, choc inne. Korycinskie tez posmakowalam. Swietne konfitury z dodatkiem "egzotycznych" przypraw typu kardamon, powidla. Wspaniale wedliny, lacznie z wedlinami z dziczyzny, miody, chleby i szereg innych ciekawosci. Nie znalazlam polgeska ani kielbasy lisieckiej - chyba ich nie bylo w tym roku. Ogolnie szkoda, ze nie moglam zostac do niedzieli, ale nie bylo z kim dziecka zostawic na dwie noce. Ponadto bylismy wykonczeni - z Krakowa jechalismy w piatek wieczorem tylko 10 godzin, zajechalismy do obskornego gospodartwa agroturystycznego w Klamrach po pierwszej w nocy (dobrze, ze ciemno bylo i nie bylo widac syfu, ale sam zapach niezmienionej poscieli byl odrazajacy).A na dzisiejsza noc nie mielismy noclegu i nie chcialo nam sie juz szukac... Wrocilismy pelni wrazen i z wypchanym bagaznikiem, zalatujacym wedzonymi rybami. P.S. Zakolegowalam sie z pania od garnkow i naczyn wyrabianych metoda sredniowieczna (zaraz za brama glowna). Pani niezynia samowita i naczynia rowniez - dostalam od niej piekny polmisek w prezencie.
Bareyo, wyobraz sobie, ze gdy zagladam na Twoj profil kilka miesiecy temu to przez roztargnienie zapewne dostrzeglam jedynie Twoj drugi blog, a co tu duzo ukrywac, ten chyba bardziej mnie interesuje :) Trafilam tu z wywiadu, fajnego wywiadu, historyjke o forsowaniu hiszpanskiej granicy czyta sie z otwarta buzia, swietny wywiad!
buruuberii:: Piszesz i fotografujesz w sposób, który lubię. Swój, własny, niepowtarzalny. Jestem częstym gościem u ciebie mimo, że nie często się odzywam. Dziękuje jeśli mogłem sprawić Tobie przyjemność tą moja pisaniną. pozdrawiam
41 komentarzy:
Fajnie! gratulejszyn:)
i ja gratuluję!
gratulacje - ostatnio wywiady sa coraz ciekawsze i tak trzymac. Przy okazji - gdzie kupujesz polgesek ? W Krakowie nie do dostania. Widzialam program na temat polgeska jakies trzy lata temu i mam straszna chec sprobowac to cuo.
Doskonały wywiad. Nie neguję że sztuką samą w sobie jest ugotowanie czegoś co zachwyca oczy i podniebienie, ale napisanie o tym gotowaniu tak, że czytający czuje smak i zapach potrawy, to dopiero jest sztuka!
Gratuluję!
nie nabylam jeszcze umiejetnosci prawienia komplementow, ale gratuluje ciekawego wywiadu. Podoba mi sie twoja filozofia kulinarna (z reszta chyba to wiesz?)
Kochany Bareyo,
Czytało się Ciebie, jak zwykle, z zapartym tchem:) I cieknącą ślinką, tak sugestywnie opowiadałeś. Rewelacyjny wywiad!
Olciaky:: Dziękuje Pani.
asieja:: i Pani również.
Magdalena:: Dzięki. Półgęsek kupuje w Bydgoszczy. Mam telefon do kobiety, która przywozi to "coś" z jakiejś wsi i rozprowadza metodą szeptaną. Dla mnie rewelacyjny produkt. Mógłby być - moim skromnym zdaniem - czymś równie znanym jak oscypek. Wysłałbym ci, ale obawiam się o transport na taką odległość. Chyba, że bym to jakoś próżniowo zapakował - pomyślę.
Nivejka:: Redakcja zadała pytania - ja starałem się jakoś przemycić to co jest mi bliskie. Dzięki, że ci się podobał.
maya:: tak wiem, nie wiem skąd ale wiem. I dzięki.
p.s. ty zapewne wiesz, że mi się podoba Twoja filozofia...
Patrycja:: Kochana Patrycjo czy ja mam się teraz oblać rumieńcem?
Ok, obleje czym innym.
I wielkie dzięki za Twe miłe słowa.
pozdrawiam wszystkich czytających w tym miejscu i dziękuje raz jeszcze
Gratuluję! Czyta się jak zawsze tchem jednym. :)
podoba mi się Twoja kulinarna odwaga i podejście do spraw wielu.
Z chęcią bym coś u Ciebie zjadła, jako że odległość nas dzieli wielotysięczna to możesz czuć się niezagrożony nagłym mym nalotem :)
Ha! Powiem krótko Kumie :) NARESZCIE!
Gratuluję z głębi serca. Jesteś perełką w tym oceanie Bareyo.
PS
Dziękuję za słoiczki :*
miauka vel florist:: Dziękuje Waćpannie za te miłe słowa i pragnę zakomunikować, że gdybym mieszkanko ciut większe miał o jakieś sto meterków to bym pewnie dom otwarty prowadził i gotował i gotował i gotował - dla Was. I mówię poważnie mimo, iż to jak dziecinada jaka brzmi. I się nie krepuj jak w Bydgoszczy będziesz.
Polka:: Ha - moja droga, ale żeś mi dała po ego mym jak nikt inny. Perełka - ja i perełka?
Słoiczki dotarły więc czyń teraz te swoje czary mary. Czekam i dziękuje za komentarz.
Witaj Bareyo - ależ z Ciebie gaduła :D Ale ja bardzo lubię takie gaduły, a jak do rzeczy gadają to już w ogóle poezja! Rewelacyjny wywiad, podpisałabym się chyba pod wszystkim, a już pod wątkiem pompowanych wodą "wędlin" to obiema rękami się podpiszę. I chyba dzięki Tobie zaczynam rozumieć czemu mój Dziadzio nie daje za dużo trawy siać na działce - coś w tym jest..
Pozdrawiam gorąco i tak trzymaj, gratulacje wielkie :)))
monika:: No gaduła ze mnie to fakt. Jak się rozpędzę to nie można mnie zatrzymać.
Pompowane wędliny, jogurty, puszki itp. to osobny temat. Ja tam nic nie mam w sumie do nich tylko niech piszą co w tym dobrodziejstwie się znajduje. Zresztą niech sobie jedzą. W tym miejscu tego nie znajdą i się zdzwią jak ich przez łeb informacjami zdzielę, w które i tak nie uwierzą.
Dziękuje za komentarza monika.
Gratulacje !
Bareyo, swietny wywiad, blog dodaje do ulubionych i mam nadzieje tu czesciej zagladac. Gratuluje i pozdrawiam serdecznie!
Gratulacje! Z przyjemnością przeczytałam cały wywiad (zazdroszczę doskonałej acz rzadkiej umiejętności snucia zajmujących opowieści :)) Jeżeli Bareya będzie w okolicach Warmii, zapraszam do mojego ogrodu na papierówki i jabłka jeszcze paru innych starych, zapomnianych odmian :) Pozdrawiam!
grazyna::Dzięki
Karolina:: Bardzo mi miło, że się u mnie podoba. Dzięki
Komarka:: Jak masz papierówki w ogrodzie to bądź pewna, że skorzystam kiedyś z okazji i dziękuję za zaproszenie. W razie czego służę jako przewodnik po Bydgoszczy. I okolicach...
pozdrawiam
...byłam jedną z pierwszych co to przeczytali i ostatnia jestem z gratulacjami.....piękny wywiad i zasłużone wyróżnienie....
No fajnie, bardzo miło :) Proszę, człowiek na moment spuści z oka, a tu takie niespodzianki :)
MajaK:: Dzięki, ty zawsze u mnie pierwsza i obecna jak w szkole. pozdrawiam
magenta:: No dla mnie to też była niespodzianka. I jest nadal.
Bareyo gratulacje serdeczne, Ty to umiesz opowiadać, nie ma co, bardzo miło się tego czytało :)
Bareyo. Nie wysylaj polgeska, choc dziekuje Ci sredecznie. Mam nadzieje, ze bedzie on dostepny na najblizszym festiwalu w Grucznie, gdzie mam nadzieje zawitac w najblizsza niedziele. Bo chyba bedzie ? Bede sie tam platac od rana, fotografowac, a przede wszystkim probowac, probowac, probowac i kupowac.
Juz nie moge sie doczekac wizyty - chcialabym sprobowac specjaly z innych regionow Polski, nie tylko Malopolski ....
Miłe miłe , cieszy cieszy.
anonimowy anonimowy
nobleva:: Gaduła mówią, więc zamiast gadać piszę. Dzięki Dobrodziejko miła.
Magdalena:: Szturm jest w sobotę więc w niedziele czasami jest połowa produktów. No noże bez przesady. W sobotę będę też z przyjacielem smażył baskijską chistorrę - rodzaj cienkiego chorizo - jako "tapas" ( u Basków to się nazywa "pinxto lub pincho) i będziemy do tego podawać oryginalny baskijski cydr. Zapraszam do nas na stoisko ale raczej do niedzieli się nie utrzymamy - mało "towaru".
anonimowy anonimowy:: Dzięki i witaj w kulinarnych progach moich.
cholera, to znaczy ze w sobote lepiej...ale noclegu nie mam z piatku na sobote - ide szukac cegos...dzieki za cynk.
Bareya, czytam tego bloga też ! :-) Czy można liczyć na relację na blogu z FS ?
anonimowy anonimowy
Ciekawa opowieść o pasji w życiu i bardzo dobry wywiad. Gratulejszyn dla kolegi po fachu :)
anonimowy anonimowy:: W tym roku pomagam koledze smażyć chistorre i lać cydr więc będzie ciężko. Może sprzedamy nasz "szit" to niedziela będzie wolna. pozdrawiam
p.s. Brzuchomówca zapewne świetnie to opisze na swoim blogu choć w tym roku sprzedaje sery cholera więc nie wiadomo. Ktoś opisze na pewno.
nocny:: Wyszło jak wyszło - dzięki za gratulejszyn. pozdrawiam
Gratulacje!
Niezwykle ciekawie (i smakowicie ;) ) sie Ciebie czyta :)
Pozdrawiam!
znalazlam nocleg; o ile dojedziemy, to pewnie sie na wasze "stoisko" natkne :)
Bea:: Dziękuje i zapraszam częściej.
Magdalena:: Jeśli mogłem pomóc to się cieszę. Tak czy siak masz nocleg i będziesz miała co wspominać na długo. Do zobaczeniu. Od dwunastej zaczynamy nalewać więc się pośpiesz na gratisową "banieczkę".
Troche spozniony jestem bo zabiegany, ale szczerze gratuluje! Ciekawie i doglebnie jak zawsze;)
arek:: Żadne tam spóźnione i wogóle brachu. "Wywiad" był sporo dłuższy ale na szczęście Pani redaktor go okroiła.
Dzięki i pozdrawiam
Wywiad pierwsza klasa! Pozdrawiam!
Kuba:: Dzieki wielkie i pozdrawiam
Po lekturze czuję się merytorycznie przygotowana do spotkania :) Ola L.
Wlasnie wrocilam do Krakowa, na festiwalu bylam od 9 rano do 16. Degustowalam chyba wszystkie nalewki ze dwa razy, ale nigdzie nie udalo mi sie znalezc osobnika w typie Barei ze zdjecia na "blogu tygodnia". Ogolnie jestem pod wrazeniem, festiwal jest bogatszy niz Malopolski Festiwal Smaku, choc chyba niepotrzebnie sprobowalam surowej wedzonej kielbasy ze strusia. Odbijalo mi sie nia az do Lodzi. Z serow (oscypkow i innych z Podhala nie probowalam, bo trzeba bylo miec miejsce w zoladku na inne sprawy) calkiem niezle te dojrzewajace a la parmiggiano i pecorino z rancha z Mazur od Ruslana, o ile sie nie myle. Kielbasy jagniece zakupilam w dwoch miejscach - obie godne uwagi, choc inne. Korycinskie tez posmakowalam. Swietne konfitury z dodatkiem "egzotycznych" przypraw typu kardamon, powidla. Wspaniale wedliny, lacznie z wedlinami z dziczyzny, miody, chleby i szereg innych ciekawosci. Nie znalazlam polgeska ani kielbasy lisieckiej - chyba ich nie bylo w tym roku.
Ogolnie szkoda, ze nie moglam zostac do niedzieli, ale nie bylo z kim dziecka zostawic na dwie noce. Ponadto bylismy wykonczeni - z Krakowa jechalismy w piatek wieczorem tylko 10 godzin, zajechalismy do obskornego gospodartwa agroturystycznego w Klamrach po pierwszej w nocy (dobrze, ze ciemno bylo i nie bylo widac syfu, ale sam zapach niezmienionej poscieli byl odrazajacy).A na dzisiejsza noc nie mielismy noclegu i nie chcialo nam sie juz szukac...
Wrocilismy pelni wrazen i z wypchanym bagaznikiem, zalatujacym wedzonymi rybami.
P.S. Zakolegowalam sie z pania od garnkow i naczyn wyrabianych metoda sredniowieczna (zaraz za brama glowna). Pani niezynia samowita i naczynia rowniez - dostalam od niej piekny polmisek w prezencie.
Bareyo, wyobraz sobie, ze gdy zagladam na Twoj profil kilka miesiecy temu to przez roztargnienie zapewne dostrzeglam jedynie Twoj drugi blog, a co tu duzo ukrywac, ten chyba bardziej mnie interesuje :) Trafilam tu z wywiadu, fajnego wywiadu, historyjke o forsowaniu hiszpanskiej granicy czyta sie z otwarta buzia, swietny wywiad!
Pozdrawiam Cie serdecznie :)
buruuberii:: Piszesz i fotografujesz w sposób, który lubię. Swój, własny, niepowtarzalny. Jestem częstym gościem u ciebie mimo, że nie często się odzywam. Dziękuje jeśli mogłem sprawić Tobie przyjemność tą moja pisaniną. pozdrawiam
Szalona przyjemonosc, wlasnie sie wgryzlam w Twe opowiastki i przepisy :)
Ciekawa jestem taj "dzialki lodow", zostawilam sobie na deser :)
Dziekuje za mile slowa!
buruuberii:: Cała przyjemność po mojej stronie. Dziękuje za odwiedziny tak znamienitej osoby. Bez kadzenia. pozdrawiam
Klaniam sie w pas i wiem, ze bede zagladac nie raz, ciesze sie, ze dzieki ugotuj.to znalazlam Twoj swietny blog (bez kadzenia:)!
Prześlij komentarz