wtorek, 1 lutego 2011

Crema catalana z kardamonowym jabłkiem



Najpierw dla ducha, potem dla brzucha – powiedział Jacek Pelc (http://pl.wikipedia.org/wiki/Jacek_Pelc) kiedy zwróciłem się do niego z prośbą o pomoc
w nagłośnieniu imprezy.
W rzeczywistości chiałem pożyczyć dwa mikrofony i konsoletę.
A muzycy dobrzy? – zapytał.
Najlepsi ofkors – odpowiedziałem.
- To nie ma co popeliny robić. Czym chcesz ich oświetlić?
- Oświetlić? – zapytałem zdzwiony.
- A o oprawę żarcia dbasz?
- Dbam, wiadomo.
- No to o muzyków też zadbaj.W hiszpańskiej atmosferze goście spędzili czas na drugiej kolacji w DAKAWO.
Muzycznie i kulinarnie.
Byli goście z Poznania, Gruczna i Nowego Miasta Lubawskiego. Muzycy Waldemar Pawlikowski (http://www.pawlikowski.gubin.com.pl/) i Janusz Gajda z Gubina, Jacek Pelc z Bydgoszczy.
Nie wiem czy powtórze to w przyszłości bo muzyka była tak dobra, że myślałem czy ktoś zauważy potrawy „w odpowiednim świetle” – że się tak wyrażę.
I tym razem goście byli ciekawi wszystkiego co podano więc mówiłem o baskijskim chorizo, iberyjskich świniach, tortilli, paelli, papryczkach ńora etc.
Dodam, że nie przynudzałem za długo. 



Taką mam nadzieję.
Na wstępie zaproponowaliśmy gościom baskijski cydr, który serwował Przemek Bulsiewicz, iberoamerykanista, pasjonat kuchni nie tylko hiszpańskiej i – mam nadzieję wielką – wytwórca w najbliższej przyszłości polskiego cydru.



Trafił do nas też inny koneser cydru i dobrej kuchni, Wojtek Brodziak, który w Poznaniu otwiera lokal z cydrem. Było nam miło gośćić tego młodego entuzjastę. Dzięki takim ludziom przeciera się nie tyle nowe – co zapomniane szlaki.
Jak wyżej wspomniałem, najpierw było coś dla ducha a potem dla brzucha.





Waldi Pawlikowski i Janusz Gajda uraczyli imprezę dźwiękami z najlepszych hiszpańskich rejonów. Był i Rodriguez i Paco de Lucia ze znanego akustycznego koncertu „Friday Night in San Francisco” oraz autorskie kompozycja Waldemara Pawlikowskiego.
Jacek Pelc nagłaśniał i oświetlał muzyków by niespodziewanie wyciągnąć egipską „darbouke”, na której dał popis arcywirtuozerski.
Niestety nie jestem w stanie opisać co Jacek potrafi zrobić z instrumentami perkusyjnymi i w tym momencie delikatnie okładam się po pysku za niezarejstrowaniu koncertu.
Było by nierozsądnie nie pochwalić się kilkoma daniami, które wyszły rewelacyjnie i na pewno zagoszczą na stałe w naszej kuchni.



Wspaniały ser cabrales w asyscie konfitury z pomarańczy był strzałem w dziesiątkę ale ten ser po prostu obroni się sam tak jak baskijska kiełbasa chistorra – rodzaj baskijskiej chorizo, która uwiła sobie wspaniałe gniazdko w fabadzie asturianie; fasolowej jednogarnkowej poezji rodem z Asturii.

Ser cabrales

Papryczki nadziewane pastą z tuńczyka, klopsiki z porów, nadziewane pieczarki

Podaliśmy paelle „walencjane” gotując ryż bez dodatku cebuli, z królikiem, i owocami morza, klopsiki z porów smażone w głębokim oleju – cieszyło się to proste danie wielkim powodzeniem; 300 minutowe ostre jaja, nabierające brązowego koloru i orzechowego posmaku, tortille na sposób baskijski, gdzie ziemniaki zostają pokrojone w kostkę, a nie jak zwyczajowo w plasterki, co odbija się również na smaku – zdecydowanie na korzyść wersji baskijskiej; cykorie w sosie z sardeli, ziemniaki z wędzoną solą maldon; marynowane w sherry pieczarki, pieczarki nadziewane etc.

Paella z królikiem

Fabada asturiana

Panierowany cabrales z konfiturą z gorzkich pomarańczy, pieczone ziemniaki z solą maldon

Ostatnim danie kończącym kolację była „crema de catalana”, hiszpańska wersja „crème brûlée” z dodatkiem musu jabłkowo-cytrynowego z suszonymi jabłkami aromatyzowanymi kardamonem.
Dziękuje w tym momencie wszystkim gościom i przyjaciołom i zapraszam na „crema de catalana”, prostego deseru, który ponoć wymyślono w niebie.


Tortilla de patatas



Crema catalana z kardamonowymi plastrami suszonych jabłek
8 porcji

750 ml śmitany 36%
250 ml mleka
15 żółtek
150 g cukru
2 wanilie
2 jabłka grany smith
sok z cytryny
sherry
kawałeczek cynamonu

Mieszamy mleko, wanilie (jej wyskrobany miękki środek i samą wanilię) oraz śmietanę i podgrzewamy do wrzenia.
Mieszamy żółtka z cukrem na puszystą masę i dodajemy gorącą mieszankę mleka śmietany i wanilii, cały czas mieszając.
Odstawiamy na dwie minuty i przecedzamy przez chińskie sito.
Rozlewamy mieszankę do metalowych foremek i wkładamy do piekarnika rozgrzanego do 85 stopni na 50-60 minut.

Posypujemy deser cukrem i karmelizujemy palnikiem.
Dekorujemy suszonymi plasterkami - aromatyzowanych kardamonowym syropem prostym -  jabłek.

Sos:
Zmiksuj jabłko na mus i dodaj odrobinę soku z cytryny.
Dodaj 2-3 łyżki sherry.
Podgrzewaj kilka minut na patelni kawałkiem cynamonu.
Schłodź w lodówce.
Gorący deserem udekoruj suszonym jabłkiem i nałóż łyżeczkę musu jabłkowego.

Smacznego

7 komentarzy:

kasia pisze...

Oj posluchala bym! I posiedziala spokojnie bez dwojki maluchow przyczepionych do krzesla! :) A jakby jeszcze ktos dla mnie ugotowal!... :)

Piekna impreza - pozdrawiam!

Moja Kawiarenka pisze...

Muzyk a muzykant to jest wielka róznica! W jednym punkcie jednak nie różnią się niczym. Kochają dobrze podjeść na koszt gospodarza imprezy :-)

Nivejka pisze...

Może kiedyś... uda mi się przyjechać:)

Kuba pisze...

Może to nie wypada, ale aż mnie skręca z zazdrości, że takie specjały zajadaliście! Pozdrawiam!

archeona pisze...

Może wyjdę na wstrętną konserwatywną jędzę, ale to, co przyrządziłeś, to creme brulée. Crema catalana nie zawiera ani śmietanki, ani wanilii. Mleko gotuje się przez kilkanascie minut ze skórką cytryny i laską cynamonu. Potem dodaje się żółtka roztrzepane z cukrem. Zagęszcza się mąką kukurydzianą. posypuje się cukrem trzcinowym z dodatkiem odrobiny gałki muszkatołowej i karmelizuje wierzch palnikiem.
Ponieważ Katalończycy wadzą się z Fracuzami o autorstwo tego przepisu, może warto jednak nie zapominać o nieznacznych różnicach. Tak z sympatii do Katalończyków na przykład :)

Unknown pisze...

kasia1977:: Muzyka mocno konkurowala z jedzeniem. Trudno powiedziec co bylo lepsze.
Dzieki

Moja Kawiarenka:: Sam ich zaprosilem wiec wiedzialem w co sie pakuje.

Nivejka:: Uda sie. O ile nam sie uda...

Kuba:: Ja czesto zazdroszcze innym roznych rzeczy i o tym mowie. Nie wiem czy to cos niestosownego. Dzieki Kuba za twe slowa.

archeona:: Zgadzam sie z Toba w calej rozciaglosci.
A sympatie do Katalonczykow mam i to wielka wiec nie tu kryje sie diabelek. pozdrawiam i dzieki za wyjasnienie

buruuberii pisze...

Bareyo, strasznie sie ciesze ze Dakawo ma sie dobrze! Mam ogromna nadzieje ze kiedys bede mogla wpas i sprobowac fabady czy baskijeskiego cydru, albo crema catalana - rany serwowales to wszystko co z opowisci moich hiszpanskich znajomych jest esencja hiszpanskiej kuchni, a czego nigdy nie gotowalam (poza tortilla de patatas), i ta oprawa, ba!

Pozdrawiam serdecznie (no i sol maldon, rozplywam sie:)!