Pojechaliśmy z zespołem na tak zwaną wymianę kulturalna młodzieży.
Całe miasto tętniło życiem, z w każdy miejski kąt poupychanymi scenami dla muzyków, teatrów…etc.
Tętniło życiem i pachniało kurczakami.
Na każdym placu, skwerze czy parku stały „budy” z grillem, na którego żerdziach, powoli obracały się kurczaki.
Ociekały tłuszczem i pachniały z kilometra.
Miałem wrażenie, że poświęcono na tą imprezę cały niemiecki drób aby młodzież nie tylko z Polski najadła się na kilka lat naprzód.
Kurczaki były bardzo małe i sprzedawano je na połówki.
Nie wiem czy by to jakiś specyficzny rodzaj kurczaków ale smakowały wybornie – miękkie, soczyste, z chrupiącą skórką.
Dodawano do nich świeże bułki .
To było proste danie i choć w tamtych czasach nie chodziłem głodny, pochłaniałem je z kolegami z zespołu zgodnie dwa, trzy razy dziennie.
Zawsze kiedy robię kurczaka wspominam owe czasy i ten jego wspaniały smak.
Nie do końca to danie jest kopią tego „niemieckiego” kurczaka ale dobywające się z niego aromaty, soczystość i kolor na pewno długo pozostaną w pamięci.
- 4 piersi z kurczaka lub udka (może być cały mały kurczak)
- ¼ kubka ciemnego sosu sojowego
- 1 łyżka drobno utartego imbiru
- 2 średnie kawałki suszonej skórki mandarynki
- 1 anyż gwiazdkowy
- ¼ łyżeczki przyprawy 5 smaków (1/2 jeśli ma być zdecydowanie intensywny)
- 3 łyżki drobnego brązowego cukru
- Umyj kurczaka w zimnej wodzie.
- Osusz papierowym ręcznikiem.
- Usuń większe kawałki tłuszczu.
- Umieść kurczaka w szklanej misce z sosem sojowym i imbirem.
- Nakryj i marynuj co najmniej 4 godziny lub zostaw w lodówce na noc.
- Od czasu do czasu przewróć mięso aby dokładnie pokryło się marynatą.
- Umieść mały rusz na spodzie garnka.
- Wlej wodę do poziomu rusztu.
- Połóż kurczaka na ruszcie.
- Doprowadź wodę do wrzenia, szczelnie przykryj garnek, zmniejsz ogień i gotuj na malutkim ogniu 12-15 minut.
- Zgaś ogień i zostaw kurczaka pod przykryciem na 15 minut.
- Garnek umyj i wyłóż go 4 warstwami folii aluminiowej.
- Suszoną skórkę mandarynek i anyż utłucz w moździerzu na drobne kawałki ale nie na proszek.
- Dodaj przyprawę pięciu smaków* i cukier.
- Wysyp mieszankę na folię.
- Połóż ruszt i ułóż na nim kurczaka.
- Ustaw garnek na średnim ogniu i szczelnie przykryj.
- Kiedy mieszanka zacznie dymić zmniejsz ogień i podwędzaj kurczaka przez 20 minut.
- Podałem z marynowaną kalarepą.
- Kalarepę obierz ze skórki i potnij w cienkie plastry.
- Przełóż do miski.
W innej misce zmieszaj:
1 łyżkę octu sherry
1 łyżkę octu ryżowego
1 łyżeczkę cukru brązowego
1 łyżeczkę sosu rybnego
1 łyżeczkę drobniutko posiekanego koperku
4 krople oleju sezamowego
1 łyżeczkę skrobi kukurydzianej
Polej mieszaniną kalarepę i wymieszaj.
Odstaw do lodówki na godzinę.
Ułóż kurczaka na talerzu, połóż kilka plastrów kalarepy i polej marynatą.
Smacznego
*przyprawa pięciu smaków
http://nalesnikiem-do-nieba.blogspot.com/2011/04/dandys-na-talerzu.html
15 komentarzy:
mam wrażenie, że z piersi jest lepsze...ale nie rozumiem dlaczego 4 warstwy folii aluminiowej..??
pozdrawiam :)
instrukcja rewelacyjna ;) byłam w cottbus w podobnym okresie ale takich kurczaków nie spotkalam wiec chyba cos mnie wtedy ominelo.
Widziałam podobny przepis na łososia wędzonego w herbacie, ale zrezygnowałam z tego powodu, że mam mieszkanie 30 metrów i kuchnię bez okapu/wyciągu (tak, tak!:)). Myślę, że fajnie b y się grillowało na takim bambusowym koszyczku.. no ale cóż, póki co popatrzę sobie z daleka. Pozdrawiam!
Wędziłam kiedyś mięso w podobny sposób nad herbatą, Twoja wersja kusi obiecanym smakiem.
A w NRD byłam w czasach, kiedy u nas było mięso na kartki - tez objadalam się kurczakami i kiełbaskami :)
TomaT:: Piersi są zdecydowanie na tak w tym daniu.
4 warstwy są jak na moje doświadczenia optymalne aby nie zabrudzić garnka. Robiłem z 1 warstwą i spód garnka jest nie do umycia.
pozdrawiam
Bernadeta:: Podejżewam, że to był ENR-dowski szpan z tą ilością jedzenia na tej konkretnej imprezie. Nie sądze aby tak było u nich wtwdy na codzień.
Atria C:: Dymu jest mało więc bez obaw - nie zrobisz z domu wędzarni. Nawet nie wylatuje poza garnek.
Bambusowy koszyczek chyba by się przypalił - tak sądze więc polecam jakąś kratkę metalową.
grażyna:: Bajeczny jest ten kurczak w smaku z tymi przyprawami.
pozdrawiam
Wyglądają rasowo. Kolejna motywacja do rozkręcenia wędzarenki na działce u rodziców :)
Przepraszam za śmiałość;) ale twoja pierś wygląda niezwykle pięknie:D i wykwintnie:)
Monika:: Własną wędzarnię zdecydowanie polecam. Posiadam takową i nie wyobrażam sobie innych wędlin niż z wędzarni.
pozdrawiam
goh. Dzięki. Smak ma wyjątkowy - dodana do niej kalarepa również.
Bareyo, ależ przepis - mistrzostwo. Chętnie go wypróbuję.
Pozdrawiam!
Kuba:: Dzięki. Warto wypróbować ten sposób przyrządzania kuraka.
Kolor niesamowity. Spróbuję.
jadalnepijalne:: Kolor - a jaki smak.
Dzięki za komentarz.
pozdrawiam
Kurczakom ociekajacym tluszczem mowimy zdecydowane NIE! :D Bareyo, rewelacja, kawal kury jak wedzony, nim dorobie sie wedzarni, to trzeba z taka metoda bedzie mi poeksperymentowac - dzieki za swietny pomysl! Pozdrowienia sel :-)
buruuberii:: Raz na kiedyś i taki tłuszczyk się przyda - a jaki dobry - he he.
A z tym wędzeniem w garnku patent zawodowy.
pozdrawiam
Doskonaly patent Bareyo, taki pierwszy krok w kierunku domowej wedzarni :) Pozdrawiam cieplo!
Prześlij komentarz