Kiedy żem ze studiów w rodzinne strony witał, z „podwójnym bagażem” - Dziadek witał mnie zawsze w jednakowy sposób.
- Dobrze wyglądasz – powiadał na mój przyrośnięty do ciała 15 kilogramowy nadbagaż.
Moje próby zostania wegetarianinem ocieniał również w jednakowy sposób.
- Znikniesz niebawem, skóra i kości.
I podsuwał talerz gołąbków z ryżem i mięsem lub zupę, w której widać było przede wszystkim ryż a czasami mały makaron muszelki.
Czuć w niej jednak było te wspaniałe pomidory, które rosły na działce, i którymi zajadałem się jak najlepszymi owocami.
W moim osiedlowym warzywniaku pani sprzedawczyni nie potrafi powiedzieć skąd są pomidory.
- Przecież pomidor to pomidor.
- Jak wróci szef to zapytam.
Kiedy w końcu uda mi się zdobyć dobre pomidory robię prostą zupę pomidorową.
Aromatyczna zupa z grillowanych pomidorów
1 kg pomidorów
2 łyżki oleju słonecznikowego
2 ząbki czosnku – lekko rozgniecione
0,5 l wywaru warzywnego lub lekkiego bulionu
½ łyżeczki płatków suszonej papryki
100 ml soku pomarańczowego
2 łyżki świeżo startego pecorino
1 łyżka świeżego oregano
1 łyżeczka listków bazylii
Rozgrzej piekarnik do 240 stopni Celsjusza.
Posmaruj pomidory oliwą i połóż na blasze.
Piecz około 20 minut aż pomidory zaczną się przypalać.
Będą miały miejscami czarną skórkę.
Poczekaj aż ostygną.
Usuń stwardniałe miejsca i pestki lub przetrzyj prze sito (przetarłem przez sito).
Przetarte pomidory i resztę składników – oprócz sera - włóż do garnka i gotuj na malutkim ogniu 15 minut.
Dopraw do smaku solą i pieprzem.
Wyjmij czosnek z zupy.
Połóż na środku talerza jednego grillowanego pomidora i posyp serem pecorino.
Polej zupę kilkoma kroplami oleju słonecznikowego i odrobiną świeżo mielonego pieprzu.
Smacznego