wtorek, 28 czerwca 2011

Brokuł-ujące ogniwo



Bryndza. 
Było to określenie na coś nieciekawego, złego. 
Ale bryndza: mówiono, słysząc jak ojciec gania po pokoju syna i wygraża mu za przetrzymywane przez tydzień kanapki w tornistrze. 
Bryndza to była po prostu – śmierdząca sprawa.
W połączeniu ze „śmierdzącym” brokułem nie mogłaby w owych czasach przekonać nikogo.

Piękny, jasny kalafior z masłem i bułką tartą i owszem ale brokuły i szpinak, to byli główni wrogowie w moim ówczesnym menu.Przyznać muszę bez bicia, że zaniedbywałem brokuły - latami.
Dowód jak silne bywają nasze przyzwyczajenia.
I jak mówi „mędrzec”: tylko głupiec nie pije herbaty sparzywszy się nią w młodości.
Brokuły są chyba brakującym ogniwem w mojej kulinarnej „zabawie”.
Najwyższa pora to zmienić.
To prościutkie danie.
Efektowne i zaskakujące smakiem.
Wykorzystałem w nim praktycznie same „nasze” rodzime produkty - nie wspominając o ich niewielkiej cenie.



  • 1 brokuł (około 500-600 g)
  • 100 g bryndzy
  • 4 łyżki pestek słonecznika
  • 4 łyżki pestek dyni
  • świeżo mielony czarny pieprz 
  • sól

  • Sos: 
  • 3 łyżki oleju rzepakowego z Góry św. Wawrzyńca (lub słonecznikowego)
  • 2 łyżeczki musztardy Dijon
  • 2 łyżki soku z cytryny
  • 1 żółtko
  • 1 łyżeczka cukru 



  1. Zagotuj wodę w dużym garnku i posól do smaku.
  2. Brokuły podziel na małe różyczki.
  3. Wrzuć na wrzątek i gotuj dokładnie 4 minuty – od chwili wrzucenia.
  4. Wyjmij łyżką cedzakową i połóż tak aby brokuły się nie stykały ze sobą.
  5. Ziarna słonecznika i pestek dyni upraż na patelni.
  6. Kiedy pestki dyni zaczną „strzelać”, odstaw patelnię na bok.
  7. Przygotuj sos.
  8. Zmieszaj wszystkie składniki na sos ze sobą.
  9. Przełóż brokuły do miski, posyp uprażonymi ziarnami słonecznika i pestkami dyni, pokruszoną bryndzą, posól, popieprz i polej sosem.


Smacznego

poniedziałek, 20 czerwca 2011

KLASYKA- gruszki i ricotta



Klasyka…
Czym ona jest?
W muzyce za klasycznych uchodzą Bach i Beethoven – a raczej ich dzieła – żeby wymienić tych najsławniejszych, najbardziej znanych.
Kiedy uczyłem się grać na perkusji, naśladowałem klasyków tego instrumentu – Buddy Rich’a, Billi Cobana, Neil’a Pearta – korzystałem z podstawowych rytmów i technik.
Najpierw cztery czwarte, werbel, w który rytmicznie uderzałem godzinami, później siedem piątych i synkopy, triole i tak dalej.
Zdobywałem podstawy aby interpretować je na swój sposób.
Taka sama droga wiodła mnie przez sztukę.
Najpierw proste elementy, szkice z natury, zaznajamianie się z formami i kolorami…
Owal twarzy, usta, oczy – każde inne w prawie nieuchwytny sposób.
Mozolne kopiowanie.
Kopiowałem klasyków od Egiptu po Włochy.




Klasyka to sprawdzone i przyjęte formy, które Picasso, świetnie wykształcony klasycznie, numer jeden artystystycznego panteonu, zaczął łamać i naginać…
Owal twarzy stał się kwadratowy a profil stopił się z "en face".
Powstała nowa klasyka na bazie starej.
Korzystam z klasyki całymi chochlami.
Kocham klasykę za jej klasyczność.
Matematyczną wręcz logikę.
Klasyczna gruszka z klasyczną ricottą na klasycznym cieście francuskim z klasycznym białym winem.
Podana z sycylijską „białą” Marsalą, klasycznie zaniesie cię do kulinarnego nieba.



Tarta z gruszkami i serem ricotta - 8 porcji
  • 250 g ciasta francuskiego - kruchego
  • 3 gruszki
  • 100 g śmietany 36%
  • 150 g sera ricotta
  • 70 g cukru
  • 2 jaja 
  • 30 g migdałów bez skórki 
  • 4 łyżki białego wytrawnego wina 

Migdały krótko prażymy w piekarniku nagrzanym do temperatury
180° Celsjusza, wyjmujemy, schładzamy i drobno siekamy.
Rozwałkowujemy ciasto na grubość 2-3 milimetrów,
wyścielamy nim tortownicę - posmarowaną masłem - o średnicy 22-24 centymetrów.
Nakłuwany wielokrotnie widelcem i posypujemy migdałami.
Ciasto powinno mieć rant wysokości 3-4 cm.
Gruszki obieramy ze skórki, kroimy na pół i wyjmujemy gniazda nasienne,
ostrym nożem kroimy wzdłuż, plastry układamy w wachlarz.
W miseczce lekko ubijamy jaja z cukrem i śmietaną, dodajemy białe wino, ser ricotta i dokładnie mieszamy.
Tak przygotowany krem nakładamy równą warstwą na gruszki, wstawiamy
do piekarnika nagrzanego do temperatury 180° Celsjusza i pieczemy
około 30 minut, dopóki powierzchnia nie nabierze złocistej barwy.

Smacznego

To danie można zjeść w restauracji DAKAWO - www.dakawo.pl

wtorek, 7 czerwca 2011

BANG-BANG


Pani-pani-pani-pani.
Wystukiwane szybko i głośno nie było zawołaniem do jakiejś idącej kobiety.
Było dźwiękonaśladowczym strzelaniem z broni – gdyż jako dzieci często bawiliśmy się w „wojnę”.
Nie wiem dlaczego nie pif-paf czy bang-bang, a właśnie owe idiotyczne – pani-pani.
Może z braku zachodnich kanałów nie mogliśmy naśladować pif-pafów i bang-bangów.
Wszystko wtedy było proste: dwa programy czarno-białej publicznej telewizji, broń sklecona z dwóch desek, kapsel zalany woskiem służący za kolarza, którego pstrykało się po murkach i wyznaczonych cegłą w miękkiej ziemi trasach.
Jedzenie również było proste jak i życie.